Jego restauracje 15 razy zdobywały Bib Gourmand (Brasserie Warszawska, Butchery&Wine, Kieliszki na Próżnej), a dwie pozostałe znalazły się w gronie 30 restauracji warszawskich, odnotowanych przez Przewodnik (Rozbrat 20, Kieliszki na Hożej).
FG: Jesteśmy tuż po opublikowaniu przez Czerwony Przewodnik Michelin rekomendacji na 2018 r. W tegorocznej edycji znalazły się wszystkie 5 restauracji należące do Ferment Group (Brasserie Warszawska, Butchery&Wine, Kieliszki na Próżnej, Rozbrat 20, Kieliszki na Hożej). Jak się z tym czujesz? 🙂
DP: Bardzo mnie to cieszy! :)))
FG: Niewątpliwie to bardzo duży sukces. Zdradzisz jak się go osiąga?
DP: Przede wszystkim ciężką pracą! Zwracaniem uwagi na detale, codzienną współpracą z managerami i szefami kuchni. Trzeba też mieć w sobie dużo samokrytyki, a we własnych restauracjach zachowywać się jak inspektor Michelin. Oczywiście nie zdobywa się tego wszystkiego samemu – to gra zespołowa. Mam to szczęście, że mam wokół siebie fantastycznych ludzi – żonę, siostrę, szefów kuchni i managerów, ale też i dostawców.
FG: Czy w tegorocznej Gali The Michelin Guide Main Cities of Europe coś Cię zaskoczyło?
DP: Raczej nie. Wielkie gratulacje natomiast należą się Węgrom za ściągnięcie Przewodnika Michelin do Budapesztu i zorganizowanie tegorocznej Gali. Powinniśmy się od nich uczyć. Powiedzmy sobie wprost – jeśli chcemy, aby inspektorzy Michelin przyjeżdżali do nas częściej, odwiedzali poza Warszawą i Krakowem, też inne miasta, potrzebne jest zaangażowanie instytucji państwowych, dokładnie tak jak to miało miejsce na Węgrzech. Bez planu i wsparcia rządowego trudno nam będzie pójść dalej. Czego sobie i innym życzę!